Teraz tylko czekać. Napisałam jużwszystko co miałam napisać, i licze na pozytywne rozptrzenie moich prac.
Mimo wszystko mam dobry humor, jutro ide do fryzjera i ścinam około 20 cm włosów (dużo, szkoda mi ale muszę bo są zniszczone).
Plany zostania stiuardesą ciągle aktualne zwłaszcza po jednym zdjęciu ^^. W niedzielę chrzciny Miłosza, jestem chrzesną.
Mama pozwoliła mu usiąść na chwilkę. Sprawdzę tylko pocztę i napisze tą notkę i spadam przypomnieć sobie Napoleona i powetanie listopadowe. Nie chcę o niczym mówić bo nie chcę zapeszać, ale jestem nastawiona opytmistycznie (żeby nie zapeszyć).
Spadam.
Co ostatnio nucę: Marsz marsz Dąbrowski.
Krótko.
Uczę się. Postanowiłam zdać i odbudować zaufanie mamy (najbardziej jest mi głupio ze właśnie ją zawiodłam).
Zaliczę historię, geografię, biologię, w-f i nawet łacinę. Z matmy zdam tego komisa i przejdę do następnej klasy. Jeśli to wszystko mi się uda, zostaję w ogólniaku i zdam maturę. To tyle idę dalej czytać o Napoleonie.
Shinya Murata obiecuje poprawę (tylko że w te jej obiecanki już pewnie nikt nie wieże, trudno ona sama wieży)
In KAT-TUN and Janne mood